Wśród miłośników takich marek american whiskey, jak Jack Daniels Tennessee Whiskey czy George Dickel Tennessee Whisky panuje przeświadczenie, jakoby w butelkach ich ulubionych JD i GD znajdował się specyficzny gatunek whiskey amerykańskiej. Przeświadczenie to bierze się z kilku powodów. Przede wszystkim destylarnie produkujące wymienione wyżej whiskey filtrują swoje destylaty przez 3-metrową warstwę klonowego węgla drzewnego. Proces ten zwą charcoal mellowing, leaching lub też Lincoln County Proces. Do tego wmawiają swoim konsumentom, że jest to zabieg charakterystyczny dla stanu Tennessee i niezwykle wyróżniający tak powstałą whiskey spośród wszelkich innych american whiskey.
Jeśli do tego miłośnicy JD i GD przeczytają książkę Jarosław Urbana "Bourbon i inne amerykańskie whiskey - Vademecum" z 2003 roku, z której dowiedzą się, że "W 1941 roku kongres amerykański uznał Tennessee Whiskey za oddzielną kategorię trunku, obok bourbona i rye whiskey", to ostatecznie trudno się dziwić, że w ich świadomości Tennessee Whiskey funkcjonuje, jako odrębny gatunek whiskey. NIC BARDZIEJ MYLNEGO!!!
Niestety muszę zaprzeczyć:
- po pierwsze temu, że charcoal mellowing jest procesem charakterystycznym dla stanu Tennessee; jeszcze na przełomie XIX i XX wieku filtrowanie destylatu przez grubą warstwę węgla drzewnego (również klonowego) było nader powszechną praktyką destylatorów z różnych stanów (głównie Kentucky)
- po drugie temu, że charcoal mellowing jest wystarczającym powodem do tego, by po jego zastosowaniu uznać swoją whiskey za odrębną kategorię (np. Tennessee Whiskey zamiast Bourbon Whiskey); technicznie JD i GD są pełnoprawnymi bourbon whiskey. To jedynie ich producenci nie chcą swoich whiskey nazwać zgodnie z zapisem w prawie (i nie muszą - wystarczy, że napiszą "whiskey" - jeśli dodamy do niego nieformalny wyraz "Tennessee" określający miejsce jej wydestylowania - to mamy Tennessee Whiskey właśnie)
- po trzecie temu, że kongres amerykański uznał Tennessee Whiskey za oddzielna kategorię trunku. W 1941 roku Reagor Motlow (ówczesny właściciel Jack Daniel Distillery wysłał list do United States Treasury Departament z prośbą o uznanie jego whiskey za odrębną kategorię whiskey, jednak bez powodzenia. Jedyne, co uzyskał, to to, że uznano jego whiskey za dość odróżniającą się pośród innych bourbon czy rye whiskey, żeby na etykiecie pominąć te wyrazy (oprócz wyrazu "whiskey").
- po czwarte - na liście TTB (instancji odpowiedzialnej za nazywanie i etykietowanie alkoholi w USA) Tennessee Whiskey po prostu nie istnieje!!!
Jednak za wszystkie moje słowa wystarczy pewna whiskey - Benjamin Prichards Tennessee Whiskey. Światło dzienne ujrzała ona w 2010 roku i swym jestestwem rozwiała wszelkie wątpliwości tak wątpiących, jak i niewątpiących w odrębność gatunkową Tennessee Whiskey.
"...Żadne krzyki nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne..." ;-)
OdpowiedzUsuńCóż zrobić...
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację, że i taka grupa odbiorców się trafi. Może lektura całego artykułu w "Rynkach Alkoholowych" coś w tej kwestii poprawi. Jak w każdym razie wciąż będę próbował...
Podrzucę ci całość na e-maila :)