środa, 27 marca 2013

WHISKY AND WINE PLACE

Blog, który właśnie odwiedzacie, powstał głównie z myślą o pasjonatach American Whiskey (z Bourbonem na czele). Przeznaczony jest jednak dla wszystkich, którzy szukają jakichkolwiek wiadomości na temat wody życia z Nowego Kontynentu. Blog ten mam nadzieję wpisuje się też w szeroko pojętą edukację polskiego konsumenta alkoholi w aspekcie sukcesywnego podnoszenia świadomości i kultury picia w naszym kraju. Dlatego też bardzo mnie cieszy każda inicjatywa, jaka wiąże się z tymi celami. Jedną z takich inicjatyw z ostatniej chwili jest projekt Whisky And Wine Place. Tu chylę czoło przed Łukaszem Sosińskim z Pick And Taste, z którym mam przyjemność znać się od kilku lat, a który firmuje swym nazwiskiem opisywany tu przeze mnie projekt. 
Whisky And Wine Place, to nie tylko miejsce, w którym poszukiwacze dobrego smaku odnajdą to, czego szukają (głównie whisky i szampany). W lokalu przy Jana Kazimierza 30 w Warszawie można również spróbować trunku, który mamy zamiar zakupić. Można tam też zorganizować wieczór degustacyjny dla nawet kilkudziesięciu osób. W efekcie tworzy nam się prawdziwe ekskluzywne centrum dla ludzi poszukujących czegoś więcej, niż tylko procentów w butelce.
Gratuluję pomysłu i życzę sukcesu rynkowego temu przedsięwzięciu. Oby więcej takich, a o wspomniany wyżej wzrost kultury spożycia w Polsce nie będzie trzeba się specjalnie martwić.
Więcej na temat projektu Whisky And Wine Place znajdziecie na Facebooku:
https://www.facebook.com/WhiskyAndWinePlace
oraz klikając na poniższe linki:
http://www.pickandtaste.pl/news.php?pid=84
http://www.pickandtaste.pl/news.php?pid=83
http://wawalove.pl/Nowe-miejsca-Whisky-and-Wine-Place-a8134

wtorek, 26 marca 2013

BENJAMIN PRICHARDS - CZYLI OBALENIE MITU TENNESSEE WHISKEY

"Zdarzyło się to roku pańskiego 1941. Ówczesny prezydent Jack Daniel Distillery Reagor Motlow (syn Lema Motlowa, który objął schedę po samym Mr. Jacku) wystosował petycję do United States Treasury Department (Departamentu Skarbu), w której wnosił o odróżnienie jego whiskey od bourbona, z którym Motlow nie chciał kojarzyć swojego produktu w żaden sposób. Stosowni urzędnicy departamentu rzecz jasna sprawą się zajęli, ale ich decyzja raczej dla Motlowa sukcesu stanowić nie mogła. Departament poniekąd zgodził się z Motlowem, że jego whiskey w sumie czymś szczególnym pośród innych natenczas produkowanych bourbonów się wyróżnia, jednak nie na tyle, by określić ją mianem odrębnego rodzaju whiskey. Reagor Motlow otrzymał w tej sprawie w dniu 28 marca 1941 roku pisemną decyzję z Office of Commissioner of Internal Revenue (czegoś w rodzaju Biura Komisarza Urzędu Skarbowego). Przeczytać w nim można co następuje [patrz również: fotka poniżej]:
„W nawiązaniu do pisma przesłanego do biura Urzędu (Alkohol Tax Unit) w dniu 28 stycznia 1941 roku względem etykietowania państwa Jack Daniels Old Time Distillery No.7 Brand Whiskey oraz do wizyt w naszym Urzędzie państwa przedstawiciela w osobie Reagora Motlowa, podczas to których różne próbki państwa produktów zostały poddane analizie, a szczegóły procesu destylacji, jak i przesączania zostały objaśnione, Urzędowe Laboratorium zanalizowało załączone próbki oraz poddało wnikliwej uwadze opis państwa metod produkcji. W oparciu o dokonanie wglądu w naturę procesu oraz o otrzymane wyniki analiz stwierdzono, że państwa whiskey ustępuje charakterystyce bourbon czy rye whiskey na tyle, by można ją było nazwać whiskey. Zatem nie wnosi się żadnego sprzeciwu wobec kontynuacji stosowania etykiety marki, której kwestia była przyczynkiem do listu z dnia 28 stycznia 1941.
Z wyrazami szacunku
Stewart Berkshire
Deputy Commissioner
W wolnym tłumaczeniu tego pisma rozumieć należy, że podstaw do ustanowienia odrębnej kategorii whiskey, zwanej Tennessee Whiskey, nie ma, choć metody jej produkcji mogą stanowić podstawę do rezygnacji z nazywania jej Bourbon Whiskey. W obliczu takiej interpretacji urzędników ci w efekcie pozwalają producentowi (tu: Jack Daniel Distillery) na pozostawienie na etykiecie wyrazu whiskey z pominięciem wyrazu bourbon. Niby wszystko w porządku, może nawet mały sukces. Jednak w tamtych latach określenie alkoholu jedynie wyrazem whiskey wpisywało go niejako z automatu w grono tzw. cheapest non-blended whiskey (czyli alkoholi będących wszak jedynie mieszanką czystych whiskey – to dobrze – ale jednak tych najtańszych- a to już niezbyt dobrze). W obliczu takiej, egzystującej wśród ówczesnych konsumentów wykładni zwycięstwo Reagora Motlowa należałoby raczej zaliczyć do Pyrrusowych. Na szczęście Motlow był nie tylko znakomitym destylatorem, ale też świetnym specem od PR-u (jak byśmy to dziś rzekli). Motlow sprytnie zmanipulował sens listu urzędniczego i użył go, jako podstawy do określenia produkowanej przez siebie whiskey mianem „Special Kind of Whiskey”. Jako że w owym czasie Jack Daniel Distillery była jedyną zarejestrowaną destylarnią w całym stanie Tennessee, Motlow na etykiecie swojej whiskey zdefiniował j, jako „Tennessee Whiskey”. Oprócz tego w reklamach usilnie (i jak się później okaże - skutecznie) propagował on pogląd, jakoby tym, co odróżnia Tennessee Whiskey od Bourbon Whiskey, jest proces filtrowania destylatu przed jego zabeczkowaniem przez grubą warstwę klonowego węgla drzewnego (charcoal mellowing, leaching). Z racji tego, że destylarnia Motlowa zlokalizowana była w tamtych latach w obrębie hrabstwa Lincoln (by ostatecznie znaleźć się w granicach hrabstwa Moore), zabieg ten zwano też Lincoln County Process. Czy jednak słusznie? Cóż, fakty raczą temu zaprzeczać......"
Czy zatem Tennessee Whiskey, to Tennessee Whiskey?
Jeśli interesuje was pozostała część artykułu na temat faktów dotyczących Tennessee Whiskey - zapraszam do najnowszego marcowego wydania miesięcznika Rynki Alkoholowe. W moim najnowszym artykule (którego fragment cytuję powyżej) opisuję również whiskey Benjamin Prichards, która także nazywa się Tennessee Whiskey, ale która swym istnieniem przełamuje psychologiczną (co najmniej) barierę dotyczącą tego "gatunku" american whiskey. Zapraszam do lektury.

piątek, 8 marca 2013

NOWY JEFFERSON'S NA HORYZONCIE

Trey Zoeller z McLain & Kyne (działającej pod parasolem Castle Brands) zapowiedział właśnie debiut kolejnego członka rodziny american whiskey spod znaku Jefferson's. Przypomnę tylko, że do wspomnianej rodziny zalicza się takie bourbon i rye whiskey, jak Jefferson's Bourbon, Jefferson's Rye, Jefferson's Reserve Bourbon oraz Jefferson's Presidential Select Bourbon.
Ostatnia pozycja na tej liście okazała się jak do tej pory najciekawsza. Presidential Select był pszeniczną bourbon whiskey (wheated bourbon whiskey, w recepturze której obok kukurydzy i słodu jęczmiennego znalazła się pszenica zamiast zwyczajowego żyta), jednak nie całkiem zwyczajną. Do zestawienia tej whiskey otóż użyto destylatów powstałych w 1991 roku w słynnej ( i nieczynnej od 1992 roku) The Stitzel-Weller Distillery (kolebki takich bourbonów, jak Old Fitzgerald, Yellowstone czy Old Weller). Docelowo powstały dwie edycje Presidentiala - 17YO i rok później 18YO. Przyznam, że sam pokusiłem się o posiadanie jednej z nich. Bourbona Jefferson's Presidential Select 17YO prezentuję na mojej stronie http://american-whiskey.cba.pl.
Oto jednak na horyzoncie pojawić się ma, i to już w kwietniu, nowy Jefferson's Presidential Select 21YO Straight Bourbon Whiskey. Niestety Trey Zoeller nie podaje zbyt wielu informacji na temat źródeł tej whiskey. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że nie jest to już destylat z The Stitzel-Weller Distillery, nie jest to nawet wheated bourbon (a więc prawdopodobnie jest to bourbon żytni). Wiadomo jeszcze, że destylat leżakował od 21 do 24 lat w beczkach wypalanych w stopniu #3 (w skali 4-stopniowej).
W sumie powstanie 1800 6-butelkowych skrzynek nowego Presidentiala. Cena 750ml butelki na rynku pierwotnym ma wynieść 120$. Zawartość alkoholu w destylacie ustalono  na poziomie 94 proof (47%). 

czwartek, 7 marca 2013

ELIJAH CRAIG 12YO BARREL PROOF

Mam bardzo dobre wieści dla wszystkich miłośników 12-letniej Elijah Craig Bourbon Whiskey od Heaven Hill Distilleries (na temat tej whiskey piszę na mojej stronie www http://american-whiskey.cba.pl). W przyszłym tygodniu w sieciach handlowych i sklepach, w których do tej pory prowadzona była sprzedaż wersji Craiga z zawartością alkoholu 47% (94 proof), ma pojawić się jego brat z zawartością alkoholu dokładnie taką, jaką destylat miał podczas opróżniania beczki (barrel proof, cask strength).
Podaż EC12YO Barrel Proof ma być ograniczona z racji limitowania tej edycji. Jednak dobra wiadomość jest taka, że edycja ta będzie regularnie powtarzana w przyszłości. 
Muszę przyznać, że dotychczasowy EC12YO reprezentował sobą bourbon whiskey o znakomitym wręcz stosunku jakości do ceny. Nie wiadomo, jaką cenę będzie miał u nas najnowszy EC. W USA ustaloną ją na 40$, więc należy oczekiwać, że w Europie będzie ona tylko wyższa (o ile, dowiemy się zapewne niedługo).
Najnowszy EC12YO butelkowany jest we flaszce znajomych kształtów. Etykieta ma już najnowszy, obowiązujący od niedawna, kształt. Barwa etykiety jest tu inna niż "normalnie", bo czarna. Nie widać też na niej określenia wieku, które jawi się w tym przypadku z tyłu butelki - a to z racji umieszczenia na frontowej etykiecie  napisu "Barrel Proof". Pierwsza edycja EC12YO Barrel Proof będzie mieć zawartość alkoholu na poziomie 134,2 proof (67,1%). Oczywiście przy każdej kolejnej edycji zawartość alkoholu w butelce może się nieco różnić. W związku z tym, że HH beczkuje swoje destylaty z zawartością alkoholu (entry proof) 125 proof (62,5%) oraz z tym, że w klimacie Kentucky udział alkoholu podczas leżakowania whiskey najczęściej tylko się zwiększa, należy oczekiwać, że zawartość alkoholu w EC12YO Barrel Proof będzie oscylować wokół tej wartości.
Dodatkowo producent obiecuje, że whiskey ta nie została poddana filtrowaniu na zimno (non chill filtered), co niewątpliwie powinno przyczynić się dodatkowo do wzmocnienia jej palety o komponenty znikające podczas filtrowania schłodzonego do kilku stopni C destylatu.
Przyznam, że jako wielbiciel Elijaha Craiga 12YO w wersji "cywilnej", z niecierpliwością będę oczekiwał pojawienia się jego najnowszej edycji w dostępnych mi sklepach - o czym będę Was informował na bieżąco.

sobota, 2 marca 2013

NEWSY Z WILLETT DISTILLERY

Kentucky Bourbon Distillers (KBD), to od około 30 lat największa niezależna firma butelkująca American Whiskey. Swoją siedzibę ma w Bardstown, Ky, niedaleko siedziby Heaven Hill Distilleries. KBD nie jest zwykłą firmą butelkującą i to z kilku powodów. Po pierwsze jest ogromna w skali swojej pracy. Obsługuje bardzo rozległą rzeszę klientów począwszy od wielkich firm z branży alkoholowej, a skończywszy na prywatnych zamówieniach barów czy nawet pojedynczych ludzi. Po drugie KBD nie tylko butelkuje, ale też maturuje whiskey zakupione od innych producentów (głównie Heaven Hill). Czyni to we własnym magazynie leżakowym anjdującym się na terenie destylarni. Po trzecie firma dysponuje znakomitymi markami własnymi, jak Noahs Mill, Willet, Pure Kentucky, Kentucky Vintage, Old Bardstown, Rowans Creek czy Johnny Drum. Po czwarte właściciele firmy, to potomkowie słynnej destylacyjnej rodziny Willett (choć poprzez małżeństwo Marthy Willett w 1972 roku z Evenem Kulsveenem firma oficjalnie należy do rodziny Kulsveen własnie).
Własnie na tradycji rodzinnej oparta jest najnowsza idea, jaka przyświeca ostatnimi laty właścicielom KBD, a może Willet Distillery - bo od niedawna obydwa napisy można znaleźć na fasadzie budynków starej odnowionej destylarni. Dzieje się tak, ponieważ Willet Distillery od początku tego roku jest już nie tylko niezależnym dystrybutorem whiskey, ale tez jej producentem (nie porzucając jednak swojej dotychczasowej działalności). Pisałem o tym fakcie tutaj już rok temu.
27 stycznia stycznia 2012 roku z przepięknego w swej formie klasycznego miedzianego alembika spłynęły pierwsze krople bourbon whiskey. Stało się to w 103. rocznicę urodzin Thompsona Willetta, ojca Marthy i fundatora oryginalnej Willett Distilling Company w 1937 roku. W niecały rok później, 25 stycznia 2013 roku, w Willet Distillery powstał też wheated bourbon:
Wheated bourbon, to bourbon pszeniczny (oparty w recepturze na kukurydzy, słodzie jęczmiennym i pszenicy - zamiast zwyczajowego żyta). Obecnie destylaty spoczywają w beczkach w magazynie leżakowym. Trzeba poczekać minimum kilka lat, zanim spróbujemy efektów powrotu destylarni do swej pierwotnej funkcji.
Od niedawna Willett Distillery (KBD) po długim czasie niebytu w internecie dysponuje swoją zupełnie nową witryną. Znajdziecie ją tutaj.