".........Na półkach krajowych sklepów z alkoholem od pewnego czasu
można stwierdzić coraz większy wybór tzw. „brązowych spirytusów”. Wśród nich,
obok koniaków, niepodzielnie panuje whisky szkocka z szeroko reprezentowaną
grupą single maltów. Od niedawna jednak pośród rzędu butelek ze szkocką wodą
życia coraz odważniej pojawiają się whisky amerykańskie z bourbonem na czele.
Oznacza to ni mniej, ni więcej, że rośnie nam krajowa rzesza fanów American
Straight Whisky, co muszę przyznać, bardzo mnie cieszy. Powoli, acz
sukcesywnie, bourbon wyzwala się z okowy bycia postrzeganym, jako niewyszukany
trunek kowbojów. Coraz częściej bourbon reprezentowany jest przez znakomite
przykłady mistrzostwa amerykańskich destylatorów, wzbogacając sobą prawdziwą
ekstraklasę gatunku. Jak nie zgubić się w rosnącej gęstwinie oferty i jak
dobrze odczytać hasła na etykietach bourbonów, by za odpowiednią cenę nabyć odpowiadającą
jej jakością whisky i nie przepłacić – o tym w poniższym artykule.
Kentucky Straight
Bourbon Whiskey
To właśnie taki napis (obok nazwy
marki) najczęściej przeczytamy na etykiecie, szukając butelki bourbona. Te
cztery kluczowe słowa niosą za sobą dość znaczącą dawkę informacji. Czas zatem
w pełni zrozumieć, co chcą nam powiedzieć amerykańscy destylatorzy,
umieszczając na etykietach swoich produktów 4 magiczne słowa: Kentucky Straight Bourbon Whiskey.
Zacznę od
końca, a więc od znaczenia wyrazu whiskey. Amerykańską wykładnią
znaczenia słowa whisky (w zapisach prawnych bez litery „e”) zajmuje się Alkohol
and Tobacco Tax and Trade Bureau (TTB). W stosownych zapisach prawnych TTB
czytamy, co następuje: „Whisky – destylat
alkoholowy wyprodukowany z przefermentowanego zacieru zbożowego z zawartością
alkoholu poniżej 190 proof [1% = 2 proof], co oznacza, że destylat ten posiada smak, aromat oraz właściwości
ogólnie przypisane dla whisky, leżakowany w dębowych naczyniach i butelkowany z
zawartością alkoholu nie mniejszą niż 80 proof
oraz mogący zawierać mieszankę takich destylatów, wobec których nie
określono specyficznych standardów identyfikacyjnych.” Co to oznacza w
praktyce? Otóż whisky powstaje ze zbóż, podobnie jak wódka, jednak z mniejszą
zawartością alkoholu, co ma zapewnić zachowanie odpowiedniego bogactwa
elementów zbożowych w destylacie. Ponadto whisky musi leżakować w drewnianych
naczyniach czyli najczęściej w beczkach. Niestety zapis ten nie reguluje
minimalnego czasu leżakowania. Wystarczy więc wlać do beczki świeży destylat,
odczekać powiedzmy 5 minut, po czym wylać z beczki już pełnoprawną whisky.
Rzecz jasna walory smakowe tak „wyleżakowanej” whisky, to już zupełnie inna
kwestia. Ponadto prawo zezwala na dodawanie do whisky neutralnych spirytusów
zbożowych (GNS) czyli poniekąd wódek. Jeśli zajdzie potrzeba, można też taką
whisky wzbogacić barwnikami czy dodatkami smakowymi – byle by całość nie
odbiegała od właściwości, smaku i aromatu przypisanych dla whisky. Szczerze
przyznam, że póki co nie brzmi to obiecująco. Na szczęście tuż przed wyrazem whisky
jest inny wyraz – bourbon.
Według TTB
bourbon whisky, to: „whisky produkowana z
zawartością alkoholu nie przekraczającą 160 proof z przefermentowanego zacieru zawierającego nie mniej niż 51% kukurydzy
i leżakowana z zawartością alkoholu niewiększą niż 125 proof w wypalanych nowych naczyniach dębowych oraz
mogącą zawierać mieszankę whisky tego samego typu.” A zatem bourbon whisky,
to szczególny przypadek whisky, której receptura opiera się przede wszystkim na
kukurydzy. Choć prawo nie mówi nic o innych zbożach w mieszance, to zwyczajem
jest, że obok kukurydzy dopełnia ją słód jęczmienny oraz żyto (lub pszenica).
Możliwa jest też receptura oparta w 100% na kukurydzy. Ponadto pod określeniem bourbon skrywa się wiadomość, że jest to
whisky dużo bogatsza w doznania aromatyczno-smakowe z racji obniżonego
percentażu po destylacji oraz przy zabeczkowaniu (entry proof). Wiemy też, że bourbona można zmieszać wyłącznie z
innym bourbonem. Niestety wciąż nie mielibyśmy pewności co do wieku takiej
bourbon whisky, gdyby nie kolejny wyraz z naszej wielkiej czwórki.
Straight
bourbon whisky, to alkohol: „potwierdzający
standardy przypisane paragrafom dotyczącym whisky oraz bourbon whisky,
leżakowany w określonych prawem dębowych naczyniach przez minimum 2 lata i
więcej”. Widząc zatem napis „Straight Bourbon Whisky” mamy pewność, że w
butelce spoczywa destylat co najmniej 2-letni. Czy ten czas wystarczy, by mieć
do czynienia z dobrym bourbonem czy może powinien on leżakować dłużej? No i jak
to odkodować stojąc przy półce w sklepie?
Po pierwsze bourbon whisky
dojrzewa stosunkowo szybko z racji tego, że czyni to w beczce całkowicie
dziewiczej i w dość ciepłym klimacie. Jednak osobiście polecałbym szukać
bourbonów starszych niż 2-letnie. Łatwo to sprawdzić. Kolejny zapis prawa mówi,
że jeśli bourbon whisky leżakowała krócej niż 4 lata, to jej wiek musi być
oznaczony na etykiecie. A zatem jeśli nie znajdziemy oznaczenia wieku na
butelce, to znaczy, że zawiera ona bourbona co najmniej 4-letniego. Oczywiście
producent nie musi, ale może też oznaczać wiekiem whisky starsze (co zresztą
często czyni). Przestrzegam jednak przed upraszczaniem interpretacji obecnych
na etykietach cyferek w stylu – im starsza whisky tym lepsza – bo z tym akurat
bywa różnie. Jedno jest pewne, jeśli będziecie mieć do wyboru bourbon whisky i
straight bourbon whisky, sięgnijcie po tę drugą – naprawdę będzie lepsza.
Czas na Kentucky,
ostatni wyraz z naszej wielkiej czwórki. W zasadzie TTB nie określa norm,
według których umieszczana jest nazwa stanu przy nazwie identyfikującej whisky,
jako produkt alkoholowy. Zasada jednak jest taka, że jeśli producent ma
życzenie wskazać nazwę stanu, to musi być to stan, w którym dokonała się
destylacja tak oznaczanej whisky. Gwarantuję, że najczęściej natkniecie się na
właśnie na Kentucky Straight Bourbon Whisky. Dlaczego właśnie Kentucky? Powody
są co najmniej dwa. Po pierwsze aż 98% wszystkich bourbonów pochodzi właśnie z
destylarni zlokalizowanych w tym stanie. Drugi powód, to prawdopodobnie
sprzyjające warunki klimatyczno-środowiskowe, jakie panują w Kentucky – woda
wapienna, połacie pól kukurydzianych i znakomite parametry pogodowe.
Jak zapewne zdajecie sobie sprawę, każdy stan w USA miewa
też swoje własne, specyficzne tylko dla siebie przepisy. Tak też jest w
przypadku stanu Kentucky. Według prawa tam panującego by na etykiecie bourbon
whisky umieścić wyraz Kentucky,
whisky ta musi leżakować w tym stanie minimum 1 rok i 1 dzień. Oczywiście nie
brak bourbonów pochodzących z innych stanów, jak Virginia czy New York (choć
wszystkie muszą powstawać na terenie Stanów Zjednoczonych)........"
To tylko fragment mojego najnowszego artykułu, jaki ukazał się w kwietniowym numerze miesięcznika branżowego Rynki Alkoholowe. Artykuł ten otwiera cykl tekstów, jakie zamierzam poświęcić właśnie umiejętności odpowiedniego odczytywania tekstu etykiet bourbon whiskey.
Za miesiąc, w majowym wydaniu Rynków poruszę znaczenie napisów dotyczących zawartości alkoholu, procesu filtracji oraz produkcji bourbon whiskey zgodnie z wymogami "Bottled-In-Bond" Act. Serdecznie zapraszam do lektury.
Czyli Kentucky Straight Bourbon Whiskey to:
OdpowiedzUsuńK - miejsce
S - wiek
B - coś więcej niż zwyczajna whisky :-)
W - destylat
Przeczytałem gdzieś, kiedyś (a najprawdopodobniej usłyszałem od Ciebie), że ze względu na bardziej sprzyjające warunki pogodowe bourbon dojrzewa 2x szybciej niż w Szkocji..czego chciec więcej :-)
Z tym dojrzewaniem rzecz oczywiście taka prosta nie jest, a to ze względu na znaczną ilość elementów, jakie na maturację mają wpływ. Niewątpliwie jest kilka najważniejszych różnic między leżakowaniem whisky w Kentucky i w Szkocji:
OdpowiedzUsuń1. Beczka - w przypadku bourbona nowiuteńka, w Szkocji używana (najczęściej po bourobnie). To ma ogromny wpływ na maturację. To, co beczka ma do zaoferowania destylatom, oddaje w ok. 80% przy pierwszym użyciu
2. Klimat - w Kentucky znacznie cieplejszy i suchszy od tego w Szkocji (generalnie). To po pierwsze intensyfikuje maturację. Po drugie w Kentucky ze względu na te warunki przez pory beczki paruje głównie woda, co podnosi percentaż whiskey. W Szkocji jest odrotnie, paryje głównie alkohol, co pomniejsza percentaż single maltów w beczce.
3. Prawdopodobnie mnóstwo innych czynników, mniej lub bardziej namierzalnych i zmierzalnych, które mogą różnicować dojrzewanie whisky w obu tych miejscach.
Rzeczywiście znawcy tematu (szczególnie w USA) uznają, że (generalizując) maturacja taka w Kentucky jest 2-3 razy intensywniejsza i szybsza od tej w Szkocji. Podkreślić jednak należy, że są to whisky w charakterze zupełnie inne i takie upraszczanie sprawy nie do końca bywa uzasadnione. W każdym razie wiedza ta tłumaczy, dlaczego porządna single malt musi mieć co najmniej kilkanaście lat spędzonych w beczce, podczas gdy bourbon może mieć tych lat kilka. Dlatego namierzenie bourbona 15-letniego i starszego podnosi ryzyko intensyfikacji akcentów dębowych w whiskey, co nie wszyscy lubią.