niedziela, 21 czerwca 2015

WILD TURKEY MASTER DISTILLER SELECTION 14YO

Choć w mojej kolekcji posiadam przeróżne bourbon whiskey, to nie ukrywam, że szczególne w niej miejsce mają bourbony Wild Turkey. To właśnie butelki z logo Dzikiego Indyka sprawiają, że serce potrafi zabić mi szybciej. Niedawno zabiło mi taj właśnie na widok pewnej flaszeczki, o której chcę wam co nieco teraz wspomnieć.
W 2004 roku Wild Turkey Distillery obchodziła jubileusz 50-lecia pracy swojego mistrza destylacji Jamesa "Jimmy" Cassidy'ego Russella. Z tej okazji stary mistrz dokonał osobistej selekcji beczek z 15-letnią bourbon whiskey, która ostatecznie wylądowała w butelce z napisem "Tribute". Jak się później okazało, była to pierwsza edycja ekskluzywnych bourbon whiskey z logo Wild Turkey, otwierająca kolekcję "Master Distiller Selection" (MDS). Wspomniana tu edycja Wild Turkey Tribute 15YO miała ostatecznie dwie wersje: na rynek amerykański (5.500 butelek) i na rynek japoński (9.000 butelek) - patrz tutaj.
US version
Japan version
Dwa lata później, już wyłącznie na rynek japoński, trafiła druga edycja bourbona z kolekcji Master Distiller Selection, nazwana dosłownie Wild Turkey Master Distiller Selection 14YO.
Trzecią edycję MDS rynki ujrzały w 2007 roku, kiedy to trafiła na nie bourbon whiskey, zwana Wild Turkey American Spirit 15YO. Łącznie powstało 24.000 butelek tej limitowanej edycji - patrz tutaj.
Wreszcie czwarta (póki co ostatnia) edycja MDS ujrzała światło dzienne w 2009 roku pod nazwą Wild Turkey Tradition 14YO. Łącznie powstało 30.000 butelek, z czego 24.000 trafiło na rynek amerykański, a pozostałe 16.000 na rynki światowe.
Ja chciałbym tym razem nieco rozpisać się na temat drugiej edycji z kolekcji MDS - Wild Turkey Master Distiller Selection 14YO - a to z racji tego, że właśnie wszedłem w jej posiadanie. Już samo moje polowanie na tę whiskey jest warto opowieści, ale póki co wam jej oszczędzę. W każdym razie po kilku latach prób i niepowodzeń udało się!
WT Master Distiller Selection 14YO wydestylowano wiosną 1992 roku. W beczkach, zlokalizowanych w magazynie leżakowym D (Rick #4), destylaty spędziły 14 lat - po czym stary mistrz zdecydował, że są w idealnym punkcie maturacji. W związku z tym zabutelkowano je, jedynie lekko filtrując na ciepło, z oryginalną zawartością alkoholu, jaką stwierdzono w beczkach (Barrel Proof). W tym wypadku wartość ta wyniosła 107 proof (53,5%). Łącznie powstało jedynie 6.000 butelek, z czego całość trafiła wyłącznie do Japonii. Mała ilość butelek oraz fakt, że pochłonął je w całości rynek uwielbiający długo leżakowane Dzikie Indyki sprawił, że upolowanie akurat tego Indyka w Europie, po prawie 10 latach od premiery, jest praktycznie niemożliwe.
Warta podkreślenia jest też konfekcja tej whiskey. Sama butelka kształtem przypomina tę używaną do edycji Rare Breed, jednak opatrzoną metalowym okrągłym logo, charakterystycznym dla części edycji z kolekcji MDS. Ale to nie koniec - w drewnianej skrzynce, w specjalnych przegródkach, znaleźć można dodatkowo:
- certyfikat autentyczności (na papierze czerpanym) z wszelkimi danymi dotyczącymi konkretnej (numerowanej) butelki
- kawałek dębowej klepki z beczki, w której leżakowała ta whiskey, zapakowanej do aksamitnej czarnej sakiewki z logo Wild Turkey Bourbon
- papierowa etykieta w języku japońskim, leżąca w skrzynce u podstawy butelki
Całość prezentuje się naprawdę imponująco, a jeśli smakuje co najmniej tak, jak wygląda, to uczta dla podniebienia gwarantowana. Ja w każdym razie póki co nie zamierzam tego sprawdzać - domyślacie się zapewne, dlaczego...

4 komentarze:

  1. Gratuluję udanego zakupu.
    Otworzysz butelkę czy do ołtarzyka?:)
    p.s. Piłem ostatnio Maker's Marka w CS, wspaniały aromat, nieprzeciętny smak.

    pozdrówka

    AK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż - przyznam, że póki co flaszka ta została odstawiona. Polowałem na nią jakiś czas i miałem za sobą dwie nieudane próby - głównie za sprawą naszych polskich przepisów. Wreszcie, po około 2 latach, udało się. Z tego powodu oraz dlatego, że jest to naprawdę unikatowa WT - na razie zdobić ona będzie wspomniany przez ciebie "ołtarzyk".
      Ja z kolei gratuluję MM. Rozumiem że "CS", to Cask Strength. Zatem mamy do czynienia z MM bez rozcieńczania. Z tego, co wiem, to flaszka ma pojemność 375 ml. W Anglii można ją zgarnąć za 50 funtów. Poza tym ciężko ją spotkać. Tym bardziej zazdroszczę... :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Gratuluję, no to zdaje się, że rodzinka jest już w komplecie :-)
    Pozdrawiam,
    TF

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki!
    Udało się za trzecim podejściem. W zasadzie rodzinka w komplecie - przynajmniej, jeśli chodzi o tę japońską. Do pełni szczęścia brak mi jeszcze WT Tribute 15YO w wersji amerykańskiej, ale to już tylko fanaberia. Zasadniczo jestem zadowolony, szczególnie po tak długim polowaniu i kłopotach związanych z wcześniejszymi zakupami w Japonii.
    A jak twój barek? Coś nowego bo dłuższej stagnacji?

    OdpowiedzUsuń