piątek, 27 grudnia 2013

BOURBONY SMALL BATCH - CZYLI CO WARTO KUPIĆ cz.V

"Errata czyli z ostatniej chwili
Witam w piątej już odsłonie małego poradnika kupującego bourbon whiskey. Tym, którzy widzą powyższy tytuł nie po raz piąty, a dopiero pierwszy, chcę powiedzieć, że od sierpniowego wydania Rynków Alkoholowych przybliżam polskim fanom bourbona ofertę krajowych sklepów względem tego właśnie gatunku whiskey. Jako że oferta ta jest dziś całkiem bogata (co jest mocno pocieszające), to dłuższą chwilę może zająć jej analiza i to bez gwarancji podjęcia dobrej decyzji. W obliczu takiej to sytuacji postanowiłem rosnącej powoli (acz sukcesywnie) tutejszej rzeszy amatorów bourbona podjęcie słusznej decyzji ułatwić. Na początek wybrałem tzw. bourbony small batch, czyli takie, do zestawienia których destylarnie używają stosunkowo niewielkiej liczby stosunkowo dobrych jakościowo beczek.
Część czwartą sprzed miesiąca zakończyłem trzema bourbonami z oferty Kentucky Bourbon Distillers (KBD), zwanej ostatnio Willet Distillery – Kentucky Vintage, Johnny Drum Private Stock oraz Noah’s Mill. Chciałbym jeszcze na chwilę zatrzymać się przy dwóch ostatnich pozycjach. Opisując je wspomniałem, że najmłodsze destylaty, wchodzące w skład zarówno Johnny’ego Druma Private Stock, jak i Noah’s Milla, spędzają w beczce 15 lat. No i nie kłamałem, bo tak właśnie jest, a raczej było do niedawna. Jak się właśnie teraz dowiedziałem z pewnego źródła, KBD/Willet od pewnego czasu ma problemy z zaopatrzeniem tych dwóch marek w tak stare destylaty (przypomnę tu, że KBD jest niezależną firmą butelkującą i to największą w USA, która kupuje whiskey od innych destylarni). W związku z tym zarówno Johnny Drum Private Stock, jak i Noah’s Mill w najnowszych odsłonach składają się z destylatów momentami znacznie młodszych, niż wspomniane 15 lat. Trzeba zatem przy zakupie tych bourbonów zwrócić szczególną uwagę na wzmianki dotyczące wieku tych whiskey. W przypadku Johnny’ego Druma trzeba na górze przedniej etykiety odnaleźć liczbę „15”. Jej brak świadczyć może wyłącznie o tym, że mamy do czynienia z wersją nową „zubożoną”. W przypadku Noah’s Milla interesować nas powinna dodatkowa etykieta na szyjce butelki. Jeśli znajdziemy napis „aged in wooden barrels for fifteen years”, to znaczy, że jest to stara, lepsza wersja. Niestety na najnowszych flaszkach tego bourbona odnaleźć można już tylko napis „aged in wooden barrels until fully mature”. To oznacza, że również i w tym przypadku mamy do czynienia ze „zubożoną” wersją dawnej minimum 15-letniej whiskey. Niestety.
Jako że przed miesiącem nie skończyłem opisu wszystkich bourbonów small batch od KBD/Willet, poniżej przedstawiam pozostałe.
Pure Kentucky XO
            Butelką i etykietą bourbon ten stylizowany jest na dobry koniak. Podkreśla to jego typowo „koniakowe” określenie wieku XO, zarezerwowane dla ponadprzeciętnie wyleżakowanych destylatów. W przypadku Pure Kentucky XO najmłodszy składnik nastawu spędził w beczce 12 lat, co przy zawartości alkoholu 107 proof (53,5%) stanowi całkiem przyzwoite połączenie. Możemy więc w tym wypadku liczyć na wyraźne tony waniliowo-karmelowe z domieszką dębiny, co z pewnością nie umknie naszym zmysłom przy tak zwiększonej zawartości alkoholu. Całości niezłego wizerunku dopełnia stylowa etykieta z mapką stanu Kentucky oraz szyjka butelki zgrabnie zalana niebieskim woskiem........"
W grudniowym numerze miesięcznika branżowego Rynki Alkoholowe, w piątej już odsłonie, prezentuję kolejne Bourbon Whiskey w wersji Small Batch, jakie dostępne są na polskim rynku. Oczywiście powyżej cytuję tylko fragment mojego tekstu. Aby przeczytać pozostałą część, należy chwycić w dłoń egzemplarz najnowszego numeru Rynków, do czego Was serdecznie zachęcam.
PS. Za miesiąc (jak zwykle) ukaże się mój kolejny tekst - tym razem poświęcony fenomenowi rynku bourbona: whiskey Van Winkle. Już dziś zapraszam do lektury styczniowego wydania RA.

2 komentarze:

  1. nie lubię pić30 grudnia 2013 15:00

    Wszystkiego najlepszego w nowym roku życzę.
    Muszę przyznać że masz bardzo profesjonalne podejście, co chyba zresztą już kiedyś powiedziałem.
    Dzięki Tobie nie trzeba szukać informacji o bourbonach w całej sieci.
    Wystarczy wejść na http://tomfalk-bourbon.blogspot.com/
    Dużo nowych buteleczek i wpisów życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa na koniec roku no i zapraszam do odwiedzania tego bloga. Postaram się co najmniej nie zaniżać poziomu w nowym roku.
    PS. Intrygujący nick, jak na charakter tego bloga (choć z gruntu rzeczy ja też nie lubię pić - co innego posmakować... :)

    OdpowiedzUsuń