Muszę przyznać, że z czystym uwielbieniem sączę wieczorową porą z kieliszka zaledwie kilka bourbon whiskey. Wśród nich póki co pierwsze miejsce zajmował Elijah Craig Single Barrel 18YO z destylarni Heaven Hill (patrz tutaj). Celowo piszę w czasie przeszłym nie dlatego, że w moim prywatnym rankingu zdetronizował go jakiś inny bourbon, ale dlatego, że już za niedługo 18-letni Craig przejdzie do historii (przynajmniej na jakiś czas, choć oficjalny wyraz "zawieszenie", prawdopodobnie oznacza trwałą rezygnację z kontynuacji tej znakomitej edycji Elijah Craiga).
Piszę to z żalem z dwóch powodów. Pierwszy opisałem powyżej, drugi zaś dotyczy znakomitej wręcz relacji jakości produktu do jego ceny. Średnio Elijah Craig 18YO kosztuje w Polsce o połowę taniej, niż inne porównywalne wiekowo bourbony (często nawet trzy razy taniej). Wynikało to między innymi z faktu, iż opisywana whiskey była do tej pory w stałej ofercie producenta, a nie tylko okresowo, jako edycje limitowane (które z natury swej rzeczy zawsze kosztują drożej).
Co zastąpi Elijaha Craiga Single Barrel 18YO? Będzie to póki co limitowany w ilości Elijah Craig Single Barrel 20YO. W sumie to niby lepiej, zawsze 2 lata maturacji więcej. Ale niepokojące jest w tym przypadku limitowanie nowej edycji. To oznacza jej ograniczoną podaż, prawdopodobnie wyłącznie na rynek amerykański i w znacznie wyższej cenie.
Jak podają dobrze poinformowane źródła - nowy Craig ma pojawić się jeszcze w maju lub na początku czerwca br. W tym celu Parker Beam (mistrz destylacji) opróżnił bez mała 80 beczek 20-letniego destylatu. około 1.300 750ml butelek z alkoholem 45% (90 proof) ma kosztować na rynku pierwotnym 130$ za sztukę (czyli jakieś 442zł). Dla porównania podam, że Craiga 18YO można u nas dostać już za około 260zł (a przecież Polska, to już rynek wtórny).
Zgodnie z zapowiedzią producenta Elijah Craig Single Barrel 20YO ma być początkiem dla pojawiania się kolejnych edycji limitowanych 21YO i nawet jeszcze starszych.
Z jednej strony wielbiciel marki, taki jak ja, powinien się cieszyć z nowych edycji ulubionego trunku, jednak nie za cenę zniknięcia z rynku takiego tuza, jakim był (i wciąż jeszcze jest) Elijah Craig Single Barrel 18YO - prawdziwa klasa sama dla siebie. jeśli nie macie go jeszcze w barku - spieszcie się - bo powoli zacznie on znikać z półek, a jego cena z pewnością zacznie rosnąć.
Poniżej butelka nowego Craiga 20YO:
Kurde chyba kupię :)
OdpowiedzUsuńOwszem, owszem - a to choćby dlatego, żeby spróbować już prawie ducha (będącego jedną z najlepszych bourbon whiskey, jakie kiedykolwiek piłem). Poza tym to może być niezła lokata kapitału. Oczywiście edycje limitowane z natury swej rzeczy są tylko coraz cenniejsze, ale "duchy" dawnych whiskey po jakimś czasie dla kolekcjonerów bywają po prostu bezcenne.
UsuńUdanego polowania!