poniedziałek, 25 listopada 2013

BOURBONY SMALL BATCH - CZYLI CO WARTO KUPIĆ cz.IV

"Cud niepamięci
Tym, którzy widniejący wyżej tytuł widzą po raz pierwszy, powiem, że od sierpniowego numeru „Rynków Alkoholowych” staram się przybliżyć czytelnikom najlepsze marki bourbon whiskey, jakie można zdobyć na naszym krajowym rynku. Na początek postanowiłem opisać bourbony zwane Small Batch czyli takie, do zestawienia których producenci używają niewielu beczek z najlepszymi swoimi destylatami. Owe niewiele beczek oznacza w tym przypadku liczbę od dwóch do co najwyżej kilkudziesięciu, co w praktyce oznaczać ma whiskey o bardzo dobrych walorach aromatyczno-smakowych czyli trunek z tzw. wyższej półki. Gdy zastanawiałem się nad tym, od czego zacząć tym razem i jakie bourbony zaprezentować, niespodziewanie przyszło olśnienie. Dotyczyło ono bourbona Woodford Reserve Distillers Select (z Woodford Reserve Distillery), którego opisałem w zeszłym miesiącu. Był on przedostatnią pozycją poprzedniego artykułu, po którym wspomniałem o bourbonie 1792 Ridgemont Reserve, pochodzącym z zupełnie innej destylarni (Barton 1792 Distillery). W związku z tym czytelnik mógł odnieść wrażenie, że Woodford Reserve Distillery nie dysponuje już żadnym bourbonem small batch, będącym w stałej ofercie, a to byłaby nieprawda (przypominam, że świadomie w tym cyklu artykułów pomijam wszelkie wersje limitowane). Istnieje bowiem drugi bourbon permanentnie oferowany rynkowi, a nie wspomniany przeze mnie wyłącznie z powodu niepamięci. Jest nim oferowany od marca zeszłego roku:
Woodford Reserve Double Oaked
            Wszystko wskazuje na to, że mamy tu do czynienia z destylatem wciąż pochodzącym z dwóch źródeł, o których wspomniałem miesiąc temu. Przypomnę więc, że destylaty do Woodford Reserve Distillers Select i Double Oaked pochodzą z Brown-Forman Distillery (podwójna destylacja w kolumnie destylacyjnej i aparacie typu thumper) oraz z Woodfrod Reserve Distillery (potrójna destylacja w trzech miedzianych alembikach typu szkockiego). Oba destylaty leżakują już przez cały okres swojej maturacji w kamiennych magazynach Woodford Reserve i to właśnie tu zaczyna się historia nieco odmienna od wersji Distillers Select. W przypadku Double Oaked destylaty leżakowane są, jak sugeruje nazwa, dwa razy. Za każdym razem do akcji wkracza nieco inaczej spreparowana beczka. Pierwsza beczka zestawiona jest tu z klepek dębowych sezonowanych przez dziewięć miesięcy na wolnym powietrzu. Beczka ta, jak mówi mistrz destylacji Chris Morris, została poddana „kompletnemu procesowi opiekania i wypalania”. Drugą beczkę dla odmiany poddano dwukrotnie dłuższemu opiekaniu (toasting) i zaledwie bardzo lekkiemu 5-sekundowemu wypaleniu (charring). Oba typy beczek są wykonywane na zamówienie, co nie jest trudne zważywszy na fakt, że firma bednarska należy do korporacji Brown-Forman, właściciela także Woodfrod Reserve Distillery.
            Według producenta kluczem do unikatowej palety aromatyczno-smakowej tej bourbon whiskey jest dodatkowe półroczne (do roku) leżakowanie finiszowe dojrzałego destylatu we wspomnianej drugiej beczce. Głębokie opiekanie ma wzbogacić ową paletę w tony miodu, kremu i wanilii, zaś bardzo delikatne wypalenie ma być tu źródłem „eleganckich tonów słodyczy”. Produkt końcowy rozlewany jest do znanych w kształcie butelek, które są identyczne, jak w przypadku wersji Distillers Select. Jedynymi akcentami (poza nazwą rzecz jasna) wyróżniającymi Double Oaked od Distillers Select są: miedzianego koloru etykieta oraz równie miedziane zdobienie szyjki butelki. W jej wnętrzu znajduje się około 7-letnia (w sumie) bourbon whiskey z zawartością alkoholu 90,4 proof (45,2%). Cena Woodford Reserve Double Oaked na polskim rynku sięga 350 zł. Polecam ją wszystkim tym, którzy mieli okazję próbować wersję Distillers Select i chcieliby poczuć zwiększoną dawkę akcentów dębowych. Będziecie zaskoczeni i to na plus.
Angel’s Envy
            Czyżby aniołowie naprawdę mieli w tym wypadku czego zazdrościć? Angel’s Envy, to bourbon whiskey zamknięta w niezwykle wysokiej i smukłej butelce, której tylną ściankę zaopatrzono, a jakże, w anielskie skrzydła (póki co jedynie w postaci malowidła). Skąd te anioły i skąd ta zazdrość, czas wyjaśnić. ..."
To już czwarta część z cyklu artykułów, które poświęcam przeglądowi polskiego rynku bourbonów w wersji small batch. Zapraszam do przeczytania całego tekstu jak zawsze do miesięcznika Rynki Alkoholowe  - tym razem do numeru listopadowego, który właśnie ujrzał światło dzienne :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz