Angels Envy Bourbon - jest to bourbon whiskey, która po 5 latach spędzonych w nowej, wypalanej od środka dębowej beczce została przelana na 6 mcy do beczek po porto. Zabiegu selekcji whiskey i beczek do finiszowania oraz samego dodatkowego leżakowania dokonał Lincoln Henderson - emerytowany już wieloletni master distiller Brown-Forman Distillery i (co za tym poszło) Woodford Reserve Distillery. Obecnie Lincoln wraz ze swoim synem rozkręcają własny whiskey-biznes pod nazwą Louisville Distilling Company. Na razie nie destylują, tylko kupują destylaty od innych producentów, ale z tego co wiem, szykują się właśnie do rozpoczęcia własnej destylacji.
Co do samej whiskey i doznań z jej degustacji - niestety generalne rozczarowanie. To bourbon whiskey zdecydowanie nie warta swej dość wysokiej ceny. Bukiet płaski. Paleta smakowa z przewagą tonów zbożowych, niezwykle podobny do młodych bourbon whiskey od Buffalo Trace (czyżby stamtąd pochodziły destylaty?) i (dla mnie) niezbyt przyjemnych. Niuanse porto ledwo wyczuwalne tak w smaku, jak i finiszu. Wrażenie ogólne o wątpliwym entuzjaźmie. Myślę, że whiskey ta jest mimo wszystko za młoda do finiszowania w beczce po czymkolwiek - porażka!!! Za podobne pieniądze lepiej kupić Bookersa - czeka tam symfonia wszelakich doznań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz