Elijah Craig Barrel Proof jest prawie dziewiczą
postacią słynnego już bourbona Elijah Craig 12YO. Oznacza to, że destylaty do
zestawienia tej wersji zostały zlane prosto z beczki, bez ich wcześniejszego
rozcieńczenia. Chciałbym powiedzieć, że i bez filtrowania, ale prawda jest
taka, że destylaty zostały tu poddane filtrowaniu, choć nie było to na
szczęście filtrowanie na zimno. Można więc oczekiwać od tej whiskey nie tylko
siły smaków i aromatów, ale i ich bogactwa - i muszę przyznać, że tak właśnie jest (osad na kieliszku gwarantowany). Do tego należy dodać minimum 12 lat
spędzonych w beczce, co sprawia, że whiskey ta naprawdę ma wiele do
zaoferowania, szczególnie w kwestii tonów wytrawnych, pochodzących z długiego
kontaktu spirytusu z drewnem beczki.
Każdy, kto znał i lubił do tej pory
„cywilną” wersję tej marki, nie będzie rozczarowany. To wciąż Elijah Craig
12YO, ale znacznie bogatszy, pełniejszy i bardziej dojrzały. Znakomity bourbon
w znakomitej cenie pierwotnej, choć trudno będzie go za nią kupić. To rzadki
gość na półkach europejskich sklepów alkoholowych i prze to pożądany. To zaś
sprawia, że jego cena z reguły jest wyższa od pierwotnej.
Gdy pojawił się na swojej premierze prawie rok temu, plotki głosiły, że miał być dostępny wyłącznie w Bourbon Heritage Center w Bardstown, Ky (czyli w słynnym już visitor center Heaven Hill Distilleries). Wówczas przyjemności obcowania z tym wyjątkowym bourbonem dostąpiłaby raczej nieliczna grupa miłośników bourbon whiskey. Szybko jednak okazało się, że postanowiono zaoferować go większemu gremium odbiorców. Elijah Craig Barrel Proof pojawił się otóż na rynku międzynarodowym. Można go, choć nie bez trudu (i niestety z reguły nie tanio) namierzyć także w Polsce.
Po upadku pierwszej pojawiła się zatem druga plotka, że jest to edycja limitowana (co akurat do pewnego stopnia jest prawdą) i jednorazowa - i to właśnie ten drugi przymiotnik wywołał burzę spekulacji i niezadowolenia konsumentów. Na szczęście okazało się i w tym razem, że to nieprawda, ponieważ niedługo po ukazaniu się pierwszej edycji pojawiła się edycja druga, a później następne. Na koniec lipca tego roku Heaven Hill ogłosił wypuszczenie na rynek kolejnej edycji. W sumie więc do tej pory ukazało się 5 edycji o zróżnicowanej zawartości alkoholu - co w przypadku whiskey barrel proof jest akurat i normalne i oczekiwane. Obecna edycja mieć zatem będzie numer 6. Ponieważ na rynku można odnaleźć jeszcze butelkę z każdej edycji, dla ułatwienia wam rozpoznania, z którą macie do czynienia, załączam klucz oparty na dokładnej zawartości alkoholu:
2013 Edycja 1 - 134,2 proof (67,1%)
2013 Edycja 2 - 137,0 proof (68,5%)
2013 Edycja 3 - 133,2 proof (66,6%)
2014 Edycja 4 - 132,4 proof (66,2%)
2014 Edycja 5 - 134,8 proof (67,4%)
Póki co nie znam percentażu 6. edycji, ale w końcu się dowiem. Mogę za to dodać, że Heaven Hill obiecuje kolejne trzy edycja w przyszłym roku. Nie dajcie więc sobie w razie czego wmówić ewentualnemu sprzedawcy, który mocno przesadzi z ceną tego bourbona, że wynika ona z jego unikatowości rynkowej. W końcu kupicie go - nie tu, to tam, nie teraz, to później. W każdym razie warto nabyć flaszkę tego naprawdę znakomitego bourbona. Gorąco polecam.
Zakupiłem 4tą edycję za ok 270 zł. Najlepszy bourbon jaki miałem okazję pić. Kompletnie inna półka od wersji podstawowej. Wspaniały balans i zakamuflowany alkohol. Potężny w smaku i zapachu. Warto.
OdpowiedzUsuńpozdrówka,
Olek K.
Całkowicie zgadzam się z tą opinią. To bardzo dobra whiskey pod każdym względem. Za podobną (czyli ok. 12-letnią, niefiltrowaną i nierozcieńczaną) konkurencyjną trzeba dać trzy, cztery razy więcej. Znów więc chylę czoło przed marketingowcami z Heaven Hill i dziękuję im za to, że potrafią wypuścić na rynek hit za normalną cenę. Przez to może ekstrasy z HH nie są zawsze i wszędzie stosownie doceniane, ale raczej przez laików i ignorantów (którzy myślą, że jak nie dadzą za butelkę 1000 zł, to nie może to być pozycja szczególna i godna polecenia - otóż może!)
UsuńDzięki Olek za ten komentarz i cieszę się, że dałeś się namówić.
Czekam właśnie na Blanton's "strejta". Po wyjątkowym w smaku "Original" jestem pewny, że będzie kolejnym rarytasem.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia,
Olek K.
I Blanton's jeszcze lepszy od Elijaha wydaje mi się. Wspaniała konsystencja i wielki atak zapachowy. Niebo w gębie.
OdpowiedzUsuńAK
No to jest nas dwóch :)
UsuńOsobiście również wybrałbym Blantonsa strejta - zresztą czynię to nieustająco. To jednak z najelegantszych w palecie bourbon whiskey, jakie miałem okazję do tej pory próbować. Wskazane małe łyki z uwagi na percentaż, ale poza tym to istna symfonia aromatów i smaków.
Oprócz walorów konsumpcyjnych za Blantonsem przemawia również elegancka konfekcja i prawdziwa, niebarwiona historia jednej z najbardziej zasłużonych marek dla świata bourbona.
Po tym Blantonsie i EC Barrel Proof już będzie ci ciężko dogodzić. Po takim rozsmakowaniu powrotu do "pospolitych" flaszek nie ma...;)
Pozdrawiam!