Wild Turkey Wedgwood Decanter - To jedna z najrzadziej obecnie spotykanych na
rynku limitowanych edycji WT. Obłych kształtów ręcznie zdobioną karafkę
wykonała w należącej do znanej, pochodzącej z XVIII wieku brytyjskiej firmy
Wedgwood manufaktura, znajdująca się jeszcze na terenie byłej Jugosławii. Wild
Turkey Wedgwood Decanter ujrzała światło dzienne gdzieś na początku lat 80-tych
ubiegłego wieku, kontynuując w ten sposób sukces edycji WT Baccarat Decanter z
lat 70-tych. Prezentowana wersja WT Wedgwood Decanter oferowana była w
eleganckiej skrzynce, pokrytej z wierzchu pluszowym, przyjemnym w dotyku
brązowym materiałem. Wieko skrzynki zamykane jest zmyślnym metalowym zawiasem.
Jeszcze ciekawsze okazuje się wnętrze skrzynki z odpowiednim wyżłobieniem na
karafkę, wyłożonym tym razem ręcznie wyściełanym aksamitem. Oprócz miejsca na
wiązaną skręconym sznurkiem karafkę jest również w owym aksamicie zagłębienie,
specjalnie przeznaczone na oryginalny srebrny korek z uchwytem. Do kompletu
producent dodał pakowany w tekturowe pudełko korkociąg oraz zawartą na
czerpanym papierze instrukcję, jak obchodzić się z karafką i korkiem, jak
również instrukcją czyszczenia srebra, z którego wierzch korka wykonano.
Niestety niewiele wiadomo więcej o tej edycji limitowanej WT, jako że jest ona
niezwykle ubogo opisywana w materiałach źródłowych. Równie uboga jest obecna
oferta rynkowa tej whiskey. Bardzo nieliczne egzemplarze pojawiają się od czasu
tu i ówdzie, choć nie wszystkie oferowane są z prezentowaną tu skrzynką. Wild
Turkey Wedgwood Decanter, to już żywa legenda wśród bourbonów z destylarni WT,
której wartość rynkowa będzie bezpowrotnie.
PS. Rzecz jasna cieszę się, że nowy właściciel Wild Turkey zainwestował już w rozwój destylarni ponad 100 mln $ (nowa destylarnia, hala butelkująca, magazyn leżakowy czy Visitor Center). Jednak z tęsknotą wspominam czasy WT pod wodzą Pernod-Ricard, a to z uwagi na co chwilę wysypujące się niezwykle atrakcyjne dla kolekcjonerów edycje tej kultowej amerykańskiej whiskey. Campari zdaje się zupełnie nie radzić na tym polu. Pozostaje nadzieja, że w końcu się nauczy...
Bardzo ładna. Jak zwykle pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńWarte w tym miejsca jest dodać, że jeżeli ktoś ma ochotę spróbować Wild Turkey to wreszcie zagościł on na polskim rynku oficjalnie. Jak pomyślę, że za moją "setkę" dałem trzykrotnie więcej niż proponują markety to.... :) Pozdrawiam
Dzięki. Jestem z niej dumny, bo to naprawdę i piękny i rzadki okaz. Co do oferty Wt w Polsce, to rzeczywiście, już bez problemu (przynajmniej w internecie) można kupić 4 wersje WT:
Usuń- WT 101
- WT 81
- WT Rare Breed
- Russells Reserve (RR) Small Batch 10YO
Żeby było ciekawiej, to w niektórych sklepach WT 81 jest nieco droższy od WT 101, choć jest to wersja i młodsza i słabsza percentażowo. W każdym razie krajowi miłośnicy tej marki mają wreszcie poczucie stałej obecności kilku wersji WT, co niewątpliwie wpłynie na nich uspokajająco. Mam nadzieję, że i te żadsze wersje czasem do nas zawitają, jak WT Kentucky Spirit, WT 12YO czy RR Single Barrel.
Ja również gratuluję zakupu! Kolejna Legenda w Twoim barku. Czapki z głów :-)
OdpowiedzUsuńPozdr,
TF
No hej. Miło cię chociaż przeczytać, a kiedy się zobaczymy... i spróbujemy czegoś dobrego ;)
UsuńCo do WT, to zdobyłem ją w Italii. najtańsza nie była, ale i tak jeszcze przyzwoicie, jak za taki egzemplarz. Musisz zobaczyć ją na żywo. Naprawdę robi wrażenie (przynajmniej na mnie).
A ja własnie wróciłem z Torunia z konkursu wódkowego. Ekstra konkurs, przepiękne miasto...
Pozdrawiam