środa, 26 września 2012

WODA - CICHY NIEZBĘDNIK WHISKY

           " Jest takie powiedzenie, że „dzisiejszy deszcz jest jutrzejszą whisky” i trzeba przyznać, że szczególnie w Szkocji sprawdza się ono znakomicie. Każda współczesna destylarnia w gruncie rzeczy nie musi znajdować się blisko pól uprawnych czy lasów. Destylatorzy mogą kupować tony ziaren zbóż i tysiące dębowych beczek od dostawców niekoniecznie będących sąsiadami budynków destylarnianych. Jednak myliłby się ten, kto w tym momencie pomyślałby, że w związku z tym można pobudować destylarnię gdziekolwiek się chce. Jest otóż jeden element produkcji whisky, którego nie można importować czy kontraktować u oddalonych często dostawców. To właśnie ten element, jak żaden inny, decyduje zarówno o fizycznej lokalizacji destylarni, jak i praktycznie każdym etapie produkcji powstającej tam whisky. Ten element, to… woda.
Woda, to jeden z najrzadziej poruszanych i kontemplowanych składników uisge beatha, jednak dla destylatorów jest bardzo ważnym czynnikiem, wpływającym w znacznym stopniu na jakość ostatecznego produktu. Jej źródło, jakość i ilość są kluczowymi aspektami, często decydującymi o lokalizacji i sensie działania destylarni. Począwszy od parametrów geologicznych, a na charakterystyce chemicznej i mikrobiologicznej kończąc, jakość wody może uskrzydlić plany destylatorów lub zrujnować ich starania już na przedbiegach.
Kilka lat temu znany z niezależnego butelkowania wysokiej jakości whisky Duncan Taylor & Co. Ltd. postanowił zainwestować w nową destylarnię w Huntly.  Jak wspomina manager firmy Euan Shand, w trakcie planowania nowej inwestycji przyszedł czas na to, żeby skupić się na poszukiwaniach źródła, które miałoby dostateczny potencjał ilościowy dobrej jakości wody pitnej. W celu odnalezienia dla planowanej destylarni źródła wody, które spełniałoby wspomniane warunki, Shand postanowił zgłosić się do specjalistów, w miejscowym dialekcie Doric zwanych „Waater Maanie”. Mowa oczywiście o różdżkarzach precyzyjnie odnajdujących źródła wody czyli uprawiających (jak mówią w Szkocji) tzw. „doodlebugging”. Różdżkarstwo w skrócie jest tajemniczą sztuką namierzania niewidocznych pokładów źródlanej wody przy pomocy mocno nienaukowych narzędzi takich, jak rozwidlona gałązka czy wygięty w literę L pręt, które mają skutecznie wspomagać nadprzyrodzone zdolności różdżkarzy. Na miejsce akcji przybył Neil Mutch, prawdziwy poszukiwacz wody. To właśnie przy nim Euan Shand poczuł się, jak prawdziwy zawodowy różdżkarz. Okazało się bowiem, że dziadek Shanda posiadał zdolności odnajdywania podziemnych źródeł wody właśnie przy pomocy stosownie do tego celu spreparowanej różdżki. „Pamiętam, że jeszcze, gdy byłem dzieckiem, dziadek zabierał mnie ze sobą na poszukiwanie wody.” – wspomina Shand – „Moje zmysły były na tyle wyostrzone, że potrafiłem określić miejsce skutecznych poszukiwań. Kiedy pojawił się Neil Mutch, znów przypomniałem sobie o moich zmurszałych przez nieużywanie talentach. Te zaś naprawdę po raz kolejny przynosiły skutek.”........."
To był fragment kolejnego mojego artykułu, który regularnie ukazuje się na łamach miesięcznika "Rynki Alkoholowe". Tym razem, w wydaniu wrześniowym, piszę o roli wody, jako być może najważniejszego składnika whisky. Trzeba przyznać, że właśnie temu aspektowi produkcji poświęca się stosunkowo najmniej czasu i miejsca. Pomyślałem więc, że warto ten temat nieco zgłębić i "machnąłem" powyższy tekst, który w całości dostępny jest wyłącznie na łamach pisma Rynki Alkoholowe. Zapraszam więc do lektury.

niedziela, 23 września 2012

BUFFALO TRACE ANTIQUE COLLECTION 2012

Przyznam, że szczególnie ulubionym przeze mnie miesiącem w roku jest właśnie wrzesień. Jest tak nawet pomimo faktu, iż właśnie w tym miesiącu kończy się astronomiczne lato, a szkoła rozpoczyna kolejny sezon "uprzykrzania" życia "biednym" uczniom. Lubię wrzesień, bo właśnie wtedy w Kentucky (i nie tylko) rządzi Bourbon Whiskey (od czasu, kiedy to władze USA ustanowiły September tzw. Bourbon Heritage Month). Przy tej okazji rozgrywa się największa impreza poświęcona królowej amerykańskich whiskey czyli Kentucky Bourbon Festival. I to właśnie na ten czas najwięksi gracze amerykańskiego whiskey-biznesu szykują swoje najważniejsze premiery, dużo premier...
Jedną z nich jest kolejna już doroczna edycja ikonicznej kolekcji rodem z Buffalo Trace Distillery - Antique Collection. W jej skład wchodzi od niedawna 5 marek american whiskey w najdoskonalszym wydaniu:
1. Eagle Rare 17YO - Bourbon Whiskey 90 proof (45%)
2. Sazerac Rye 18YO - Rye Whiskey 90 proof (45%)
3. William Larue Weller 12YO - Wheated Bourbon Whiskey 123.4 proof (61,7%) - niefiltrowany, nierozcieńczany
4. Thomas H. Handy Sazerac 6YO - Rye Whiskey 132,4 proof (66,2%) - niefiltrowany, nierozcieńczany
5. George T. Stagg 17YO - Bourbon Whiskey 142,8 proof (71,4%) - niefiltrowany, nierozcieńczany
Cena każdej butelki na rynku pierwotnym ma wynosić około 70$. Niestety w Europie cena ta co najmniej podwaja się i to długo nie zwlekając od premiery. O polskiej cenie w tym kontekście lepiej już nie będę wspominał :(
ICONS OF WHISKY AMERICA 2012

Whisky Magazine, jeden z najbardziej poczytnych magazynów poświęconych wodzie życia z wszelkich zakątków świata, ogłosił niedawno listę zwycięzców w swoim dorocznym plebiscycie "Icons Of Whisky". Tym razem chodzi o laureatów edycji 2012. Oczywiście mnie najbardziej interesuje lista dotycząca amerykańskich aspektów produkcji i producentów whiskey, dlatego powinienem teraz zamieścić wszystkich zwycięzców punkt po punkcie. Przyznam się, że trochę z lenistwa, a trochę z ogólnie pojętego pragmatyzmu postanowiłem zamieścić jedynie link do adekwatnej strony Whisky Magazine. Zatem dla poznania triumfatorów wszystkich kategorii produkcji whiskey w Ameryce po prostu kliknijcie tutaj.

sobota, 22 września 2012

DO WSZYSTKICH KOLEKCJONERÓW JACKA DANIELSA!

Wiem, że jest was wielu, was miłośników marki Jack Daniels i wszystkiego, co z nią związane (na czele rzecz jasna z najsłynniejszą whiskey świata). Dlatego czuję się zobowiązany oznajmić wam, że na rynku europejskim pojawiła się kolejna edycja specjalna waszej ulubionej whiskey JD. Chodzi o Jack Daniels White Rabbit Saloon 120th Anniversary. Ta edycja specjalna została stworzona w 120-ta rocznicę otwarcia White Rabbit Saloon, baru zlokalizowanego oryginalnie w Lynchburgu i będącego razu jednego w posiadaniu samego Mr. Jacka.
Butelka zawiera whiskey JD Old No.7 z podwyższoną zawartością alkoholu (do 43% czyli 86 proof), zapakowaną w kartonowe pudełko. Cena tej butelki jeszcze jest "normalna", ale to własnie wy, miłośnicy JD wiecie, że cena ta będzie tylko rosła... Wszystkich zainteresowanych zachęcam do kliknięcia tutaj.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO JIMMY!!!

Guru świata ameriacn whiskey, profesor wśród destylatorów, prawdziwa ikona bourbona i wreszcie mistrz destylacji Wild Turkey Distillery obchodzi właśnie 58. rocznicę swojej pracy w destylarni z Dzikim Indykiem w tle. Mowa o Jamesie C. Russellu, który stawiał swoje pierwsze kroki w destylarni w 1954 roku!
Jimmy Russel, dziś zwany "the Master Distiller's Master Distiller", jest uczniem Billa Hughesa, który był drugim mistrzem destylacji w destylarni rodziny Rippych, gdzie powstaje dziś Wild Turkey Bourbon Whiskey. Hughes z kolei był sukcesorem samego Ernesta W. Rippy Juniora, syna oryginalnego właściciela destylarni w Lawrenceburgu.
Wszystkiego najlepszego Jimmy!!!
NAJNOWSZE WIEŚCI Z FOUR ROSES

Four Roses Distillery zapowiedziała kolejną odsłonę swojej dorocznej edycji limitowanej. Chodzi o Four Roses Small Batch Limited Edition 2012. Tym razem będzie to mix destylatów wytworzonych według 4 receptur. Zgodnie z danymi producenta powstanie zaledwie 4.000 butelek tej bourbon whiskey, która pojawi się jeszcze we wrześniu tego roku. Premiera ma mieć miejsce podczas wielkiej imprezy Kentucky Bourbon Festival, jaka odbywa się zawsze we wrześniu (miesiącu poświęconym właśnie bourbon whiskey).
Jak wspomniałem wyżej, w butelce znajdzie się mieszanka 4 rodzajów destylatów (z 10, jakie łącznie posiada Four Roses w efekcie kombinacji 5 receptur i 2 kultur drożdży). I tak w skłąd mieszanki wchodzą:
1. 17-letnia whiskey wg receptury OBSV
2. 12-letnia whiskey wg receptury OBSK
3. 12-letnia whiskey wg receptury OESK
4. 11-letnia whiskey wg receptury OBSV
Oprócz informacji o wspomnianej wyżej whiskey mam też inną wiadomość dotyczącą najsłynniejszych czterech róż z Kentucky. Destylarnia Four Roses otóż otworzyła właśnie swoje najnowsze Visitor Center. Nowe centrum wraz ze sklepem z pamiątkami zajmuje powierzchnię 5 tysięcy stóp i jest odpowiedzią na rosnące od 2004 roku o 35% rocznie zainteresowanie turystów właśnie tą destylarnią. Według szacunków roczna liczba odwiedzających ma oscylować w granicach 50 tysięcy głów.
Wieści jednak jeszcze nie koniec. Four Rose Distillery otrzymała kolejny zaszczytny tytuł w swojej karierze. To tytuł "Whisky Distiller of the Year" nadany jej przez Whisky Magazine i to po raz czwarty w ciągu ostatnich 4 lat! (trzeci raz z rzędu!!!). Pozostaje tylko chylić czoło... i pogratulować.
NOWE MAGAZYNY DLA BARTON 1792 DISTILLERY

W 2009 roku Sazerac Company of New Orlean (właściciel destylarni Buffalo Trace w Kentucky i A. Smith Bowman w Virginii) kupił Barton 1792 Distillery z siedzibą w Bardstown, Ky. Jednak dysponując nadwyżką produkcyjną dość szybko po zakupie uciął znaczną część planów destylacyjnych właśnie w Bardstown. W efekcie wielbiciele destylarni, a przede wszystkim jej produktów, zaczęli poważnie martwić się o to, czy Sazerac jest dostatecznie zaangażowany w rozwój takich marek, jak Very Old Barton czy Ridgemont Reserve i utrzymanie ich dostatecznej podaży. Dla nich wszystkich mam wiadomość, która może choć trochę uspokoi ich nerwy. Według Nelson County Economic Development Agency (Agencji Rozwoju Gospodarczego Hrabstwa Nelson) Sazerac ogłosił właśnie zakup Warehouse Support Center Building (WSCB) zlokalizowany w Bardstown Industrial Park. Ten potężny kompleks magazynowy na łącznej powierzchni 300 tysięcy stóp jest w stanie pomieścić milion beczek dojrzewającej whiskey. W ten sposób WSCB stanie się nowym centrum dystrybucji dla destylarni z Bardstown. Dotychczasowy budynek dystrybucyjny stanie się natomiast elementem zasilającym butelkownię.
Przypomnę, że rok temu Barton 1792 Distillery otworzyła całkiem nowe Visitor Center. Widać więc coraz wyraźniej, że Sazerac bardzo poważnie traktuje swój zakup z 2009 roku. Oby tak dalej.

wtorek, 4 września 2012

OBIECANE FOTKI NAJNOWSZEGO PHC

O najnowszej edycji ekskluzywnej rodziny whiskey Parkers Heritage Collection pisałem w sierpniu tutaj. Mowa o PHC Master Distiller's Blend of Mashbills, którą Parker Beam (legendarny mistrz destylacji z Heaven Hill Distilleries) szykuje na jesień 2012. Wówczas obiecałem, że jeśli będę dysponował jakimiś fotkami nowej PHC, to zaraz ją Wam pokażę. Przyszedł czas spełnić obietnicę:

Są to oczywiście zdjęcia nieoficjalne. Na te oficjalne trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.

poniedziałek, 3 września 2012

DEFICYT - REALNY PROBLEM CZY ZABIEG MARKETINGOWY?

"Nic tak nie podnosi wyników sprzedaży whiskey, jak pojawianie się edycji specjalnych, do tego koniecznie limitowanych. Rynek towarów, w tym markowych alkoholi, od czasu do czasu wymaga konsumenckiego ożywienia, powodowanego zwróceniem uwagi klienta na markę i podsunięcie mu myśli, że to właśnie ona jest najlepsza i przez to godna jego uwagi. Podobny cel można osiągnąć wmawiając klientowi, że jego ulubiony produkt z powodu deficytu czegokolwiek przestanie egzystować czy to w czasie czy w formie, w jakiej do tej pory istniał. Co wówczas robi przerażony konsument? Otóż pędzi pośpiesznie do sklepu i wykupuje co i ile się da, by zapewnić sobie ekskluzywny dostęp do czegoś, co za chwilę ma pozostać tylko wspomnieniem.
Tak stało się kilka lat temu z pewną znaną i uznaną marką bourbon whiskey. Mowa mianowicie o Knob Creek – jednym z czworaczków ekskluzywnej linii small batch od James B. Beam Distilling (Beam Inc.). Knob Creek, to 9-letnia bourbon whiskey, która cechuje się tym, że ma bardzo dobry stosunek jakości do ceny. Za w miarę rozsądne pieniądze klient otrzymuje wysokiej jakości whiskey, choć może w przesadnie prostej butelce. W 2009 roku w mediach co najmniej amerykańskich zakipiało wręcz na temat plotki, jakoby nad miłośnikami marki Knob Creek zawisły czarne chmury czasowego deficytu ich ulubionego trunku. Wizjonersko przerażające obrazy jawiły się na pełnostronicowych ogłoszeniach w takich tytułach prasowych, jak New York Times czy Wall Street Journal, ukazując w nich ostatnią kroplę trunku, skapującą z przechylonej rozpaczliwie pustej butelki Knob Creeka. Podpis obrazu nie pozostawiał złudzeń: „Możesz doświadczyć tego deficytu w swoim ulubionym sklepie już wkrótce,” dawał jednak nadzieję: „Lecz nie załamuj się, kolejny nastaw ma szansę zaistnieć już w listopadzie”. Na ciekawe w formie i konkretne marketingowo echa tego ogłoszenia nie trzeba było długo czekać. Na rynku pojawiły się na przykłąd puste butelki po whiskey Knob Creek w drogich, wykwintnych opakowaniach. Oprócz tego miłośnikom marki i nie tylko podsunięto pseudokultowe koszulki T-shirt z napisem „Przetrwałem suszę z 2009”. Podkręceniu „mody” na Knob Creeka sprzyjały liczne historie na temat marki, pojawiające się „spontanicznie” na łamach prasy czy w sieci. Strona internetowa Knob Creeka od czerwca do września 2009 przeżyła nawałnicę wejść, która w porównaniu do tego samego okresu roku ubiegłego wzrosła o prawie 70%. 
Wielu branżowym obserwatorom sytuacja z whiskey Knob Creek przypomniała tę z 2007 roku, kiedy to ogłoszenia w mediach zapowiadały deficyt whisky George Dickel No.8 Brand. Właściciele destylarni tej Tennessee Whisky (Diageo) zdecydowali się zamówić kilka ogłoszeń w wyselekcjonowanych tytułach prasowych, by lojalnie poinformować wiernych fanów marki o niechybnym opróżnieniu zapasów whisky, przeznaczanej do tej pory na Dickela numer 8. W efekcie wielu ludzi, którzy zapewne na co dzień nawet nie pomyśleli o George Dickel Tennessee Whisky, teraz i myślało i dyskutowało tylko o niej......."
To zaledwie fragment mojego najnowszego artykułu, jaki ukazał się właśnie na łamach sierpniowego numeru miesięcznika Rynki Alkoholowe. Zapraszam rzecz jasna do lektury całego tekstu, w którym próbuję odpowiedzieć na zadane w tytule pytanie. Odpowiedź okazuje się wcale nie taka oczywista...

niedziela, 2 września 2012

WILD TURKEY VISITOR CENTER

Już blisko 100 milionów dolarów zainwestowało Gruppo Campari w rozbudowę i promocję destylarni Wild Turkey i jej whiskey od czasu, kiedy w 2009 roku przejęła markę i destylarnię Wild Turkey od poprzedniego właściciela Pernod Ricard. O zupełnie nowej wybudowanej destylarni (zamiast starej) pisałem tutaj. Również nie pominąłem budującej się właśnie nowiutkiej linii butelkującej, o czym wspominałem kilka miesięcy temu tutaj.
Tym razem donoszę, że plany absolutnie nowego Visitor Center są już gotowe, a kilka dni temu Jimmy Russell, legendarny mistrz destylacji Wild Turkey Distillery, wraz z gronem stanowych ważniaków wbił pierwsze łopaty w ziemię, stanowiącą grunt pod nową inwestycję (fotka poniżej).
Nowe Centrum ma zastąpić istniejące już w przyszłym roku, gdzieś w okolicach kwietnia. Budowla będzie znacznie większa od dotychczasowej (około 8 razy) i, rzecz jasna, znacznie nowocześniejsza. Wyglądać ma mniej więcej tak, jak na poniższej wizualizacji:
Opisywana inwestycja ma kosztować około 4 mln $ i obsługiwać 70 tysięcy turystów rocznie. Za projekt odpowiada De Leon & Primmer Architecture Workshop z Louisville, Ky.
Muszę na koniec podkreślić coraz większe zainteresowanie whiskey-turystyką w USA (a konkretnie w Kentucky, kolebce bourbon whiskey), i to ze strony turystów, jak i samych destylatorów. Niedawno pisałem o najnowszym projekcie Heaven Hill Distilleries pod nazwą Evan Williams Bourbon Experience, a przecież należy pamiętać, że od kilku lat z ogromnymi sukcesami działa należące do Heaven Hill Bourbon Heritage Center. Ponadto za jakieś 2 miesiące swoje super drogie Visitor Center otwiera James B. Beam Distilling Co. (Beam Inc.). Za kolejne pół roku Wild Turkey. Aż doczekać się nie mogę, co jeszcze zafundują swoim fanom kolejne duże marki american whiskey. Obiecuję śledzić temat.